Gazeta Wyborcza, 23.03.13
dr Mirosław Tryczyk, Monika Spławska-Murmyło
LIST DO REDAKCJI. Jesteśmy byłymi nauczycielami wrocławskiej „czternastki” i autorami eksperymentu, w którym przebrana za mniejszości etniczne i religijne młodzież sprawdzała na mieszkańcach Wrocławia poziom tolerancji, oraz programu edukacyjnego mającego przeciwdziałać rasizmowi i ksenofobii w naszym mieście.
Jesteśmy zbulwersowani nachalną akcją marketingową prowadzoną przez miasto, której dowody w swoich decyzjach i wypowiedziach wciąż daje prezydent Rafał Dutkiewicz, a której celem jest utrzymanie wizerunku Wrocławia jako miasta otwartego i tolerancyjnego. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, kiedy po eksperymencie i artykułach, jakie ukazały się na jego temat, dostaliśmy najpierw od magistratu reprymendę, że „psujemy wizerunek miasta”, po czym poproszono nas o opracowanie programu edukacyjnego dla wrocławskich szkół – chyba tylko po to, by ten medialny wizerunek poprawić.
Przez cztery miesiące pracowaliśmy nad nim w pocie czoła, by wraz z kilkunastoma fundacjami i organizacjami pozarządowymi stworzyć projekt bardzo szeroki, bogaty w treści, innowacyjny i różnorodny. Podczas tworzenia programu konsultowaliśmy się z magistratem, cały czas otrzymując zapewnienia o przyszłym finansowaniu i patronacie. Udało się nam stworzyć program, który uzyskał wiele pozytywnych opinii i słów wsparcia od takich instytucji, jak szkoły wyższe, muzea, czy nawet kancelaria Prezydenta RP. Projekt otrzymał również pozytywną opinię doradcy metodycznego z Wrocławskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli.
Miasto jednak wycofało się z patronowania naszym działaniom, co znacznie osłabiło ich siłę oddziaływania, i zaproponowało nam na ich realizację 7 tys. zł, co mogło pokryć koszty zaledwie niewielkiej części wielu zaplanowanych przez nas warsztatów, konkursów, happeningów i atrakcji, tak naprawdę uniemożliwiając realizację programu. Jako oficjalny powód znacznego obcięcia obiecanych wcześniej dotacji podawano problemy budżetowe, z którymi, jak wiemy z mediów, miasto boryka się nie od dziś. Nieoficjalnie, między słowami, sugerowano nam, by z programu usunąć część mówiącą o przeciwdziałaniu homofobii, tym samym zachęcając do zerwania współpracy z ich autorami z Kampanii Przeciw Homofobii.
Z tym większym zdumieniem przeczytaliśmy w „Gazecie Wyborczej”, że znalazła się jednak w budżecie miasta ponad 20-krotnie większa od zaproponowanej na realizację naszego projektu suma (150.000 zł), która pokryje koszty realizacji programu edukacyjnego przygotowanego przez parę wrocławskich celebrytów.
Jako wieloletni praktycy trudnej sztuki edukowania młodzieży uważamy, że w świetle narastającego we Wrocławiu nacjonalizmu nikt inny, jak tylko publiczna oświata musi podjąć trud promowania tolerancji – tak jak promuje i uczy języka polskiego – a nie przerzucać ten obowiązek, ze strachu przed nacjonalistami czy naciskami Kościoła katolickiego, na wspieraną przez prywatny biznes fundację czy osoby od lat współpracujące z ratuszem, wrocławskich celebrytów. Bo jeśli jednak pójdziemy tym tropem, to proponujemy, panie prezydencie: zlikwidujmy też publiczną służbę zdrowia i zastąpmy ją Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, a publiczną oświatę we Wrocławiu zamieńmy na spotkania z wrocławskimi celebrytami. Będzie z pewnością taniej i ani narodowcy, ani środowiska konfesyjne nie podniosą larum.
Do dzieła, panie prezydencie! Niech i w tym będzie pan równie innowacyjny, jak i w udowadnianiu, że we Wrocławiu wszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi niż inni.