„Dość wymówek przyjmujemy teraz”, „Otwórzcie granice przyjmujemy teraz”, „Uchodźcy nie są problemem, problemem jest rasizm”, „Uchodźcy to konsekwencja waszych wojen” to niektóre z haseł niesionych na transparentach przez uczestników i uczestniczki wczorajszej demonstracji w Barcelonie. Według służb uczestniczyło w niej 160 000 osób, według organizatorów 300 000.
Organizatorką marszu była CASA NOSTRA, CASA VOSTRA inicjatywa prywatnych osób, które wcześniej pracowały w obozach dla uchodźców na granicy grecko-macedońskiej. Piszą o sobie: CASA NOSTRA, CASA VOSTRA to nie jest żadna konkretna osoba i jednocześnie to my wszyscy. Jesteśmy grupą niezależnych osób, zbiorem jednostek w tym kraju. Jesteśmy kulturą i jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Jesteśmy architektami, dziennikarzami, twórcami, prawnikami, samozatrudnionymi, bezrobotnymi, intelektualistami i studentami. Łączy nas głęboki niepokój sytuacją tysięcy migrantów i osób przymusowo przesiedlonych wewnątrz i na zewnątrz Unii Europejskiej (https://www.casanostracasavostra.cat/es/quienes-somos/organizacion).
Organizatorzy/organizatorki demonstracji spotkali się w budynku Parlamentu Katalonii z prezydentem Carlesem Puigdemont i wezwali go do zawarcia paktu społecznego w sprawie przyjmowania uchodźców a także do podjęcia działań niezbędnych do przyjęcia w regionie co najmniej 4500 osób. Apelowali też do rządu hiszpańskiego o przestrzeganie zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego i wytknęli fakt niewywiązania się z obietnicy przyjęcia 10.700 osób. Poparcie dla marszu wyraziły wszystkie partie polityczne oprócz PPC (Partit Popular de Catalunya ), uczestniczyły w nim przedstawicielki lokalnego rządu – Burmistrz Barcelony Ada Colau, prezydentka parlamentu Carme Forcadell, ministra prezydencji Neus Munté.